Upadek polskiego przemysłu włókienniczego

Upadek polskiego przemysłu włókienniczego

Firmy włókiennicze w Polsce nie mają się łatwo. Niestety, ale to już nie te czasy, kiedy produkcja ubrań i szycie ich w polskich fabrykach chociażby trochę się opłaca. Bardzo trudne czasy nastały, choćby ze względu na przeniesioną do Chin produkcję dosłownie wszystkiego. Niestety, ale to właśnie przemysł włókienniczy padł ofiarą tanich ubrań o słabej jakości sprowadzanych z krajów azjatyckich. W zasadzie jeszcze kilkanaście lat temu było naprawdę pięknie. Warto jednak zobaczyć i poznać historię polskiego włókiennictwa, bo w naszym kraju przemysł włókienniczy był kiedyś jedną z najważniejszych gałęzi rozwoju. Zwłaszcza, jeśli mowa o województwie łódzkim, które do tej pory w Polsce uznawane jest za centrum branży włókienniczej w Polsce. Za centrum, ale niestety bardzo mocno wymarłe. Chociaż niewątpliwie renoma województwa łódzkiego jeśli chodzi o włókiennictwo nadal pozwala uznawać ten region za stolicę polskiego przemysłu włókienniczego to jednak teraz kojarzy się on głównie ze sprzedażą produkowanej w Chinach taniej jakości odzieży. Prawda jest bolesna, ale czasy, w których przemysł włókienniczy w Polsce był powodem do dumy minęły wraz z końcem poprzedniego ustroju władzy państwowej. W okresie przemian czasy dla włókiennictwa nastały bardzo ciężkie, a dziesiątki największych zakładów szwalniczych nie przetrwały okresu tak zwanej prywatyzacji. Na pewno jednak nie jest tak, że przemysł włókienniczy w Polsce totalnie wyniszczał. Wiele prywatnych firm urodziło się wręcz na upadku państwowych przedsiębiorstw i wiele polskich firm odnosi sukcesy zarówno w Polsce jak i za granicą. Poza tym to największe centra handlowe i targowe z odzieżą znaleźć można właśnie w obrębie województwa łódzkiego. Zatem nie można powiedzieć, że przemysł włókienniczy jest u Nas całkowicie stracony. Problem nie leży w Naszym kraju i polskich pracownikach szwalni czy przędzalni. Problem leży w tym, że dzisiaj bardziej opłaci się ściągnąć towar z Chin aniżeli opłacić polską szwalnię i polskiego producenta. Tysiące firm sprzedających odzież nie idzie dzisiaj w jakość ale w jak największą marżę, zatem wiadomo, że polski przemysł włókienniczy nie jest atrakcyjny i konkurencyjny cenowo dla krajów azjatyckich czyli na przykład przemysłu chińskiego. Na szczęście nie mamy jeszcze tak niskich kosztów pracy jak w Chinach chociaż powoli Nasz kraj chyba dąży do tego, żeby ludzie pracowali w produkcji za pieniądze podobne do tych oferowanych chińskim szwaczkom. Warto jednak robić wszystko, żeby szwalnicze tradycje w Polsce kontynuować i zrobić naprawdę wszystko dla ratowania polskich zakładów produkujących i szyjących odzież. Mamy naprawdę zbyt duże tradycje, żeby to wszystko dzisiaj zostało zaniedbane.